Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.

"...Moskwa to też piękne miasto."

2 posters

Go down

"...Moskwa to też piękne miasto." Empty "...Moskwa to też piękne miasto."

Pisanie by Armenia 6/12/2014, 23:53

1. Nazwa państwa: Republika Armenii (Հայաստանի Հանրապետություն – Hajastani Hanrapetutjun)

2. Imię i nazwisko: Taguhi Mkrtchyan

3. Data urodzenia: 21 września 1991 roku - data

4. Charakter:

Armenia jest jak Ararat: patrzy na wszystkich z wysoka. Ma w końcu prawo: jej historia mierzy się tysiącami lat, a chociaż kobiety o wiek się nie pyta, to jeśli się zgrabnie nie zapyta, ale dobrze poszuka, łatwo się dowiedzieć, że Taguhi jest równolatką  cywilizacji, które radośnie odeszły już w niebyt, podczas gdy Ormianka nadal istnieje. I nigdzie się stąd nie wybiera, póki co.
Armenia jest jak Ararat: spowija ją lekko sentymentalna mgiełka przeszłości, rozdzierana przez całkiem realne skały, których trzeba się odpowiednio chwycić, by nie skończyć z wnętrznościami na wierzchu. Muzeum nigdzie nie ucieknie, a przecież o wiele lepiej docenia się je w nowych, kupionych za bezcen kapciach, czyż nie?
Armenia jest jak Ararat: daleka. Poważna, zamyślona, często zdaje się uciekać myślami w „nieziemskie przestrzenie dalekiego świata”, tymczasem, w nawiązaniu do punktu wyżej, Ormianka może równie dobrze rozmyślać o tym, co przygotować na kolację. W końcu to na swój sposób równie ważne co rozpamiętywanie przeczytanej kiedyś strofy wiersza. Wycofanie Armenii ma jednak też inny aspekt. Czasem, w obliczu zła, kobieta zamiera. Staje się przerażająco bierna. Już nie działa, nie żyje jako tako. Tylko trwa.
Wreszcie, Armenia nie jest jak Ararat: nie jest masywem wulkanicznym, nie sięga ponad pięciu tysięcy metrów wysokości nad poziomem morza, a już na pewno nie leży na terytorium Turcji.
Zamiast tego Taguhi jest przyjazną, nadopiekuńczą kobietą, obdarzoną dość kąśliwym poczuciem humoru, będącą bardziej obserwatorką niż uczestniczka wydarzeń. Ormiańska żarliwość nie jest tak kolorowa, tak wyrazista jak to często się zdarza na Kaukazie. Armenia nie jest gorąca, jest ciepła, ale to wystarczy. Taguhi zna swoją wartość, swoją tradycję, docenia długie, radosne celebracje, dobre wychowanie i ulotny urok słów. Osobliwym zamiłowaniem darzy książki. Ma też świetną pamięć.
Taguhi jest z natury dość surowa. Jeśli już osądza - to stara się to zrobić rozważnie, opierając się na silnym poczuciu moralności. Kobieta doskonale zdaje sobie sprawę z tego, co jest dobre, a co złe. Szczególnie wyczulona jest też na różnorakie przejawy głupoty. Jednak kupić ją można szczerą życzliwością i dobrocią. Podobno, gdziekolwiek Ormianie się pojawiają - tam starają się pomóc każdemu. Armenia nie jest pod tym względem wyjątkiem.

5. Wygląd:


Podobno, kiedy Bóg rozdawał nosy, to Ormianie poprosili o największe, cóż…
Taguhi ma urodę, którą ładnie można nazwać „uderzającą” i na tym życzliwie poprzestać. Oczy Armenii są ciemne jak marzenie, podobnie skóra czy skręcone w bujne loki włosy. Tymczasem na osobną uwagę zasługuje właśnie ormiański nos. Bez niego twarz Taguhi byłaby tym samym. Można by na nią spojrzeć, zachwycić się migdałowym wykrojem oczu, wydatnymi kościami policzkowymi, całkiem zgrabną linią ust. Twarz mignęłaby i znikła. Natomiast dzięki nosowi, oblicze Armenki na długi czas pozostaje w pamięci.
Armenia nie jest zbyt wysoka ani krępa. Odruchowo unosi nieco podbródek, gdy kogoś słucha. Poza tym raczej nie błyska zębami, gdy się uśmiecha, za to jej brwi potrafią wyczyniać prawdziwe akrobacje.
Ormianka zwykła ubierać się w sukienki lub spódnice. Nie ma szans dojrzeć jej w szortach, gdyż takie ubranie nie przystoi pewnym rodzajom kobiet. Poza tym Taguhi stara się być elegancka na tyle, na ile jest w stanie. Lubi nasycone kolory: czerwień, pomarańcz, błękit, żółć. Kwestie makijażu traktuje dość symbolicznie.

6. Relacje z innymi państwami:

Rosja - cóż, jaki stosunek można mieć do osoby, w której ręce Armenia wpadała w to większych, to mniejszych kawałkach? Otóż, w wypadku Ormianki - świetny. Kobieta Rosjanina uwielbia, gloryfikuje, stara się dostrzegać w nim więcej niż inni. Poza tym docenia każdą pomoc z jego strony.

Turcja - nie ma słów, zdolnych wyrazić pełnię nienawiści, którą Ormianka odczuwa wobec Sadika. W końcu jak wybaczyć próbę eksterminacji całego narodu?

Azerbejdżan - Górski Karabach. To takie dwa słowa-klucze w tym wypadku. Relacja jest nieprzyjemna, Ormianka stara się nawet nie zajmować myśli tym człowiekiem, bo każda sekunda mu poświęcona, jest zmarnowaną.

Gruzja - ulubiony partner do wymiany drobnych złośliwości. W gruncie rzeczy Ormianka darzy Gruzję dość ciepłym uczuciem, ale nie przeszkadza jej to w radosnej rywalizacji.

Iran
- zbliżyła ich niechęć do Turcji i tak już zostało. Relacja jest zaskakująco dobra. Ormianka Iran lubi i szanuje.

Polska - ciepła, dobra relacja. Taguhi ma w końcu dobrą pamięć do złych rzeczy, ale, co ważniejsze, do dobrych jeszcze lepszą.

Francja - kraj, gdzie diaspora ormiańska ma najwięcej do powiedzenia w kwestiach politycznych. Armenia jest Francisowi niezmiernie wdzięczna za wsparcie przeciw Turcji, nawet, jeśli doskonale zdaje sobie sprawę z faktu, iż chodzi tu tylko o większość w UE.

Starożytna Persja
- temu trzeba było się naprzykrzać, by dał autonomię. Armenia jest wobec niego surowa, ale na swój pokręcony sposób nie do końca wroga. Traktuje go bardziej jak równego sobie.

7. Dodatkowe informacje:

- Ormiański Kościół to długa historia. Nawet nie tyle długa, co najdłuższa. Wszak to Armenia jako pierwszy kraj przyjęła chrześcijaństwo jako religię narodową. Ormianie są do swojego Kościoła przywiązani bardziej niż do samej wiary.
- Ararat to nie góra, Ararat to styl życia. Ormianie nazywają tak dosłownie wszystko, co mogą, od alkoholu, po własne dzieci. Nie dziwi więc fakt, iż to, że Ararat znajduje się obecnie na terytorium Turcji, nie jest witane ze zbytnim entuzjazmem.
- Inna obsesja Ormian to ich księgi. Od kiedy tylko dostali swoje makaroniaste pismo, od wtedy kopiowali wszystko, co wpadło im w ręce. Czasem, gdy  trzeba było udać się na obczyznę – księgi dzielono na kawałki i początek mógł zawędrować na zupełnie inny kontynent niż początek.
- W niektórych krajach panuje kultura upijania się, w Armenii istnieje kultura picia. Tam alkohol jest bardziej dodatkiem niż celem. Toasty otoczone są całą celebrą, a kilka zgrabnie wypowiedzianych nad kieliszkiem słów, może otworzyć nie jedno ormiańskie serce.
- „Erywań” - tak po polsku brzmi poprawna nazwa stolicy Armenii. „Erewań”, to zapis zapożyczony od Rosjan.
- W starożytności Armenii zdarzyło się sięgać od Mezopotamii po Kaukaz i od Morza Śródziemnego, do Kaspijskiego. Miała rozmach.
- Ormiańska diaspora jest gigantyczna. Co ciekawe, w Polsce Ormianie mieli przez lata oddzielne prawa.
- Język ormiański najprawdopodobniej należy do rodziny indeuropejskiej, być może jest spokrewniony z greckim lub frygijskim. Nic nie wiadomo na pewno, ale sam alfabet nadal wygląda jak kluski.
- Istnieje duża możliwość, że człowiek, którego znasz, lubisz i szanujesz, jest Ormianinem lub ma ormiańskie pochodzenie*.

*To sprawdzone info.**
**Jeśli ten człowiek nie jest, to ty jesteś.***
***Nawet, jeśli jeszcze o tym nie wiesz.****
****Ormianie są wszędzie.

Tytuł tematu odnosi się do uroczego dowcipu, pięknie obrazującego ormiańskie poczucie humoru:

- Jakie jest najpiękniejsze miasto Związku Radzieckiego?
- Erywań.
- A ile bomb potrzeba, by je zburzyć...?
- ...Moskwa to też piękne miasto.

"Smok smokowi smoczym smokiem smoczkiem smoków i smok-kokiem!"
"Wyciąg ze smarków mamuta, poprawia krążenie latających dysków na jeziorach północnych."
Armenia
Armenia

Liczba postów : 11

Powrót do góry Go down

"...Moskwa to też piękne miasto." Empty Re: "...Moskwa to też piękne miasto."

Pisanie by Walia 7/12/2014, 00:08

Akceptuję c:
Walia
Walia
Meh

Liczba postów : 99

Powrót do góry Go down

Powrót do góry


 
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach